Hello!!! ♥
Dzisiaj przychodzę do was z....
Uwaga!!.... z moją pierwszą recenzją ;]
Sama nie wiem jak mi to wyjdzie więc jeśli czegoś by zabrakło to piszcie w komentarzach :]
Od początku, na pierwszy ogień pójdzie mój krem tonujący jakże niezastąpiony w okresie letnim :)
A będzie to krem tonujący firmy Ziaja.
Zacznę od tego, że krem przypadł mi do gustu. Delikatnie matował, oraz krył niedoskonałości, jednak bez pomocy korektora by się nie obyło. Czasami miałam wrażenie, że nie dokładnie wtapia się z cerą i jest jakby to nazwać "widoczny" A ja niestety bardzo nie lubię czegoś takiego. Jednak to było na początku, bo chyba odrobinkę za dużo go dawałam.. Teraz jest zdecydowanie lepiej.
PLUSY:
- Matuje, jednak ja i tak używam dodatkowo pudru
- Delikatnie kryje niedoskonałości
- Jest idealny na lato
- Nie tworzy efektu maski
- Ma wspaniałą konsystencje
- Poręczne, duże opakowanie
- Zapach, który np. mnie powala na kolana
- I na koniec cena która jest nieziemska ( ja za 60 ml produktu zapłaciłam 7zł)
MINUSY:
- Opakowanie mimo tego, że jest poręczne to niestety bardzo się brudzi
- Bardzo mały wybór kolorów bo zaledwie jest ich dwa (ja mam ten jaśniejszy)
- Trwałość bardzo słaba, jednak czego można się spodziewać po kremie tonującym.
I tu jeszcze jak wygląda na ręce (jednak ciężko miałam z uchwyceniem go, jednak zdjęcie dodam ) ;)
Jest to mój pierwszy krem tonujący z jakim miałam styczność. I jak dla mnie jest on wystarczający, jednak już mi się kończy ale już wiem co kupię po nim a będzie to krem tonujący z essence (czytałam, że ma wejść nowa seria produktów my skin.a w nim właśnie kremy tonujące)
ps.Mam nadzieję, że ta seria będzie w rossmanie lub kolibrze bo tylko do nich mam dostęp.